Pomoc dla ciężko chorej Jagienki
Jagienkę znacie doskonale. Nie raz już ją wsparliście. Ta urocza dziewczynka znów potrzebuje Waszej pomocy. Przeczytajcie poruszający list jej Mamy.
Czy można nauczyć się żyć w lęku o własne dziecko? Ale nie takim o powodzenie w szkole, trudną rozmowę z kolegą czy nawet spokojny powrót do domu. Żyć w strachu o to, czy pręty i śruby, które ma w swoim ciałku, nie uszkodzą rdzenia kręgowego, nie pokruszą kręgosłupa, nie przebiją płuc. Strachu, który dyktuje trudne pytania. Ile czasu zostało, żeby pomóc?
Po nieudanej operacji Jagienka musi mieć kolejną. Już nie w Polsce, więc koszty są ogromne – w tej chwili potrzeba 516 000 zł (120 000 euro).
„Z rozgoryczeniem ale z wielką nadzieją prosimy o pomoc w uratowaniu życia bliskiej nam osoby”
Można patrzeć w pełne ufności oczy swojego dziecka. Córci, która robi, co może, by być samodzielna. A my rodzice nie wiemy, czy zwykłe schylenie się po przedmiot, nie skończy się dramatycznie. Krzyczymy: „Stop! Poczekaj!” i biegniemy, żeby pomóc. Słyszymy, że coś kłuje w pleckach i okropnie boli, a jedyne, co możemy zrobić, to podać lek przeciwbólowy i uspokajać dziecko, a także siebie, że to nic groźnego.
To nasza prozaiczna codzienność. Okraszona istotą Jagienki, jej śmiechem, śpiewem, radością z małych rzeczy, snuciem jakże wyraźnych i przekonujących planów na życie. Istotka, która pyta o to, kiedy będzie mogła spotkać się z koleżanką. Czy na święta pojedziemy do babci, czy w przyszłym roku też będziemy robić pierniczki. Czy po operacji będzie mogła wrócić do szkoły, a może nawet na rower?
Za nami intensywne, wręcz okrutne poszukiwania. Nauka procedur w zagranicznych szpitalach, codzienne kontakty, które mogą uratować życie. Setki wysłanych maili, dokumentów, rozmów. Lekarze z Europy, USA a nawet Azji są jednogłośni – Jagience potrzebna jest fachowa pomoc wielu specjalistów, by mogła przejść z powodzeniem „niezwykle skomplikowane leczenie”. I bezlitosna prawda, że w tym momencie nie ma miejsca na pomyłkę.
Specjaliści z USA i Niemiec analizują dokumenty i przeprowadzają dokładną ekspertyzę możliwości leczenia. Po nieudanej operacji pilnie trzeba wyjąć z kruchych kostek pręty i śruby, które coraz bardziej zagrażają życiu Jagienki. Trzeba „załatać” rdzeń kręgowy, opłucną, wyprostować kręgosłup i wstawić nowe instrumentarium podtrzymujące kręgosłup. Lekarze nie odbierają jednak nadziei. Rozmowy są bardzo zaawansowane, niebawem otrzymamy szczegółowe raporty z planami leczenia.
Jeszcze nie mamy pewności, gdzie odbędzie się operacja. Ale z wiemy, że jest ona konieczna i musimy być gotowi wyjechać natychmiast. Dlatego o wsparcie prosimy już dziś. Berlińscy lekarze nie ukrywają, że będzie to jedno z największych wyzwań w historii szpitala. Dlatego tak bardzo czekamy jeszcze na opinię z USA, gdzie koszty mogą być kilkakrotnie wyższe.
Tym razem decyzja musi być podjęta „w punkt”. Bo przeczucie poparte wieloma wywiadami w świecie medycznym mówi, że prawdopodobnie to ostatnia szansa. Strach i napięcie są z nami codziennie. W sercu nadzieja, że za moment ciężar podjęcia decyzji będzie za nami. Że nadal będziemy Was mieli wokół siebie i że zechcecie pomóc. Że lekarze będą wiedzieli, co robią, a życie nie odbierze Jagience apetytu na przyszłość. Że wszyscy zapomnimy o traumie, a nasze problemy będą choć trochę zwyczajne.
Mama Jagienki
Czas ma dla zdrowia i życia Jagienki ogromne znaczenie. Dlatego nie czekamy na ostateczne decyzje lekarzy i prosimy Was o wsparcie już dziś. Będziemy na bieżąco aktualizować informacje.
Tisa Żawrocka-Kwiatkowska
Prezes Fundacji Gajusz
PODARUJ 1%
KRS 0000037904
Cel szczegółowy 1%
16178 Hursztyn Jagna
STRONA JAGIENKI


